W grudniu odbył się drugi biwak w Kisewie na Kaszubach. Tradycyjnie, nocowaliśmy w Świetlicy Wiejskiej. Chyba Kisewo nas polubiło. Mimo niesprzyjającej aury, na czas zwiedzania przez nas okolicy, na dworze zrobiło się przyjemnie. Spacer, podziwianie zróżnicowanego terenu, chwila zadumy przy Diabelskim Kamieniu, przejście wąwozem nad rzekę… Kiedy my podziwialiśmy przyrodę, Kisewka szumiała jednostajnie, a woda poniosła nasze słowa w świat…
Po długim spacerze wszyscy zabraliśmy się do gotowania obiadu. Wyszedł pyszny. Najedzeni i odrobinę zmęczeni, odpoczywaliśmy, pracując
w grupach. Kiedy na dworze zrobiło się ciemno, nadszedł czas na opowieści związane z Kisewem i okolicznymi wioskami. Tym razem towarzyszył nam Pan Dyrektor. Było nam bardzo miło, że nas odwiedził. Niestety, choroba nie pozwoliła na przyjazd byłemu mieszkańcowi Kisewa, ale godnie reprezentowała Go małżonka – Pani Basia. Opowieści, opowieści, opowieści…
Na kolację każdy przygotował dla siebie pizzę. Troszkę luzu i czas na sen… Ale ten nie chciał nadejść. Czy to magia miejsca, czy nasze nastroje, czy po prostu potrzeba chwili… Rozpoczęło się nocne gadanie, dusz odkrywanie, historii opowiadanie…
Drugiego dnia, po śniadaniu, młodzież podziękowała Pani Dorocie za gościnność. Wspaniałe prace plastyczne wzruszyły Panią Świetlicową do łez… K. Kłos-Tuchalska